21. Przemyślenia po atakowaniu i wykluczaniu innych

Autorstwa Shi Zhen, Chiny

W maju 2023 roku wspólnie z Xin Jie, Jiang Yan i Xiao Xin zajmowałam się pracą z tekstami. Siostra Xin Jie była nowa, ale rzetelnie podchodziła do różnych spraw, była dobra w poszukiwaniu prawdy, a gdy czegoś nie rozumiała lub miała inne zdanie, przedstawiała je do omówienia. Na początku potrafiłam rozmawiać z nią z miłością i cierpliwością, ale z czasem zauważyłam, że często się ze mną nie zgadza, co mnie bardzo zawstydzało, więc w środku zaczęłam stawiać jej opór i ją wykluczać.

Któregoś razu, gdy analizowałyśmy razem kazanie, Xin Jie miała inne zdanie niż ja. Pomyślałam: „Gdy wspólnie uczymy się lub przeglądamy kazania, często masz inny punkt widzenia, ale tym razem muszę z tobą dokładnie omówić moje stanowisko”. Szczegółowo więc jej wszystko wyjaśniłam, ale Xin Jie nadal się ze mną nie zgadzała. Po chwili zastanowienia pozostałe dwie siostry także stwierdziły, że uwagi Xin Jie mają sens i zaczęły odrzucać mój punkt widzenia, przez co poczułam się naprawdę zażenowana. Pomyślałam: „Wykonuję swoje obowiązki dłużej niż ty i rozumiem więcej. Jestem też liderką grupy. To byłoby takie upokarzające, gdybym nie rozumiała prawdy lepiej niż nowa wierząca! To wszystko przez Xin Jie. Nie pozwolę sobie na to. Muszę znaleźć sposób, żeby przekonać pozostałe siostry i przeciągnąć je na swoją stronę”. Jednak bez względu na to, jak usilnie starałam się omówić z nimi tę sprawę, nadal nie podzielały mojego punktu widzenia. Nie chciałam odpuścić, myśląc: „Xin Jie nigdy się ze mną nie zgadza. To naprawdę podważa moją pozycję liderki zespołu. Tak dalej być nie może. Muszę znaleźć odpowiednie zasady, aby siostry przyznały mi rację i w ten sposób zachować twarz”. Jednak pomimo bardzo długiego omówienia siostry nadal nie zgadzały się z moim punktem widzenia. W końcu Xin Jie zasugerowała, żebyśmy poprosiły o radę kierowniczkę i musiałam ustąpić. Później kierowniczka powiedziała, że punkt widzenia Xin Jie jest bardziej zgodny z zasadami. Poczułam się przez to jeszcze gorzej i pomyślałam: „To straszne. Nie tylko siostry z zespołu przyjęły punkt widzenia Xin Jie, ale nawet kierowniczka się z nią zgadza. Jestem liderką tylko z nazwy, zupełnie bezużyteczna dla zespołu”. Moja opinia o Xin Jie się pogorszyła, a kiedy w pracy pojawił się jakiś problem, robiłam wszystko, co w mojej mocy, aby komunikować się tylko z pozostałymi dwiema siostrami, i przestałam rozmawiać z Xin Jie.

Kilka dni później Xin Jie dała nam do sprawdzenia napisany przez siebie list. Ogólnie rzecz biorąc, list Xin Jie był niezły i dwie siostry, z którymi współpracowałam, wyraziły swoją aprobatę. Pomyślałam: „Tak nie może być. Muszę go dokładnie sprawdzić i wskazać twoje niedociągnięcia, żeby pozostałe siostry przekonały się, że nie jesteś taka wspaniała”. Sprawdzając list, byłam wyjątkowo dokładna i notowałam każdy wykryty problem, waląc jak szalona w klawiaturę, jakbym chciała dać upust swojemu niezadowoleniu. Prawda była taka, że list Xin Jie faktycznie był lepszy niż wcześniejsze i chociaż pojawiły się w nim niewielkie problemy, było to coś normalnego, więc powinnam z nią cierpliwie porozmawiać o tym, jak go poprawić. Jednak próbując ocalić swoją dumę, zaczęłam się jej czepiać i powiedziałam ostrym tonem: „Ta część nie jest odpowiednio napisana, ta część jest niezgodna z zasadami, a ta część nie składa świadectwa o Bogu, ale o tobie. Powinnaś napisać list od początku, tym razem zgodnie z zasadami”. Gdy to powiedziałam, Xin Jie siedziała ze spuszczoną głową i milczała, a atmosfera w studiu stała się wyjątkowo niekomfortowa. Po chwili spostrzegłam, że Xin Jie wciąż nie zabrała się do poprawiania listu i pomyślałam: „Dlaczego jeszcze nie zaczęłaś go poprawiać? Czyżbyś nie przyjmowała moich sugestii? To niedopuszczalne! Muszę ci to powiedzieć na oczach wszystkich i cię upokorzyć!”. Zwróciłam się więc do Xin Jie władczym tonem: „Masz jeszcze dziś poprawić list i wysłać go do kierowniczki. Przestań się ociągać!”. Xin Jie miała trudność z poprawieniem listu, nie wiedziała, jak się do tego zabrać i poczuła się przeze mnie ograniczona. Nie miała odwagi powiedzieć głośno o swoich trudnościach i wyglądała na naprawdę zmartwioną. Dopiero, gdy Jiang Yan z nią porozmawiała, Xin Jie skończyła poprawiać list zanim został wysłany.

Któregoś dnia dostałam niespodziewanie list od Xin Jie, w którym wskazywała na moje zachowanie w tamtym czasie i analizowała naturę mojego postępowania w świetle fragmentu słów Bożych, w którym Bóg obnaża antychrystów atakujących i wykluczających innych. W głowie próbowałam się z nią wykłócać i po prostu nie potrafiłam tego przyjąć. Zdałam sobie sprawę, że mój stan jest niewłaściwy i że powinnam zacząć od akceptacji i posłuszeństwa. Pomodliłam się więc do Boga: „Boże, skoro Xin Jie wskazała na moje problemy, muszą one we mnie istnieć, ale nadal jestem ich nieświadoma. Proszę, oświeć mnie i poprowadź, abym rozpoznała swoje zepsute usposobienie”.

W swoich poszukiwaniach natknęłam się na następujący fragment Bożych słów: „Jakie są jeszcze inne przejawy atakowania i wykluczania ludzi? (Przez poniżanie innych). Poniżanie innych to jeden ze sposobów, w jaki się to przejawia; bez względu na to, jak dobrze się spiszesz, antychryści i tak będą cię deprecjonować lub potępiać, aż staniesz się zniechęcony i słaby, aż nie będziesz w stanie tego znieść. Wtedy będą szczęśliwi, osiągnąwszy swój cel. Czy potępienie zawiera się w poniżaniu innych? (Tak). W jaki sposób antychryści potępiają ludzi? Robią z igły widły. Na przykład, zrobiłeś coś, a choć nie jest to nic poważnego, to oni i tak chcą zrobić z tego wielki problem, żeby ci zaszkodzić, więc wymyślają wszelkie sposoby, żeby cię obsmarować i potępić, robiąc z igły widły, a inni, przekonani ich słowami, uznają, że zrobiłeś coś złego. W ten sposób antychryści osiągnęli swój cel. Jest to potępianie, atakowanie i wykluczanie oponentów. Co to znaczy wykluczyć? Oznacza to, że w swoich sercach sami wiedzą, że postąpiłeś słusznie, jednak antychryści zazdroszczą ci i cię nienawidzą, celowo starają się cię atakować, więc mówią, że to, co zrobiłeś, było złe. Następnie użyją swoich własnych poglądów i fałszywego rozumowania, aby pokonać cię w dyskusji, mówiąc w tak przekonujący sposób, że każdy słuchacz uzna ich słowa za słuszne i dobrze powiedziane; wtedy wszyscy ci ludzie zaaprobują ich i staną po ich stronie, sprzeciwiając się tobie. Antychryści stosują takie metody, aby cię atakować, sprawić, że staniesz się zniechęcony i słaby. W ten sposób osiągają swój cel, jakim jest atakowanie i wykluczanie oponentów. Wykluczenie tych, którzy się z nimi nie zgadzają, może czasem przybrać formę bezpośredniej dyskusji, a czasem formę wydawania na kogoś wyroku, wsadzania kija w mrowisko, oczerniania i obmawiania za plecami. (…) Antychryst uważa, że najlepiej jest podporządkować sobie oponenta, ale jeśli nie można go poskromić, antychryst robi wszystko, co możliwe, aby go odizolować, a następnie wykluczyć. Jeśli nie da się go wykluczyć, antychryst kontynuuje jego izolowanie, ostatecznie doprowadzając go do poddania się i błagania o litość. Antychryst angażuje i wykorzystuje pewne siły, aby atakować ludzi, którzy dążą do prawdy, lub których opinie nie są zgodne z jego własnymi. Niszczy kościół i dzieli go na frakcje, aż w końcu cały kościół podzielony jest na dwie lub trzy kliki – jedną, która go słucha, drugą, która nie słucha i trzecią, która jest neutralna. Pod jego »genialnym« przewodnictwem coraz więcej ludzi go słucha, a coraz mniej tego nie robi. Coraz więcej ludzi się mu poddaje, a ci, którzy mają inne zdanie niż antychryst, zostają odizolowani i nie mają odwagi zabrać głosu. Coraz mniej ludzi jest w stanie go rozpoznać lub się mu sprzeciwić i w ten sposób antychryst stopniowo zdobywa kontrolę nad większością ludzi w kościele, przyjmując pozycję autorytetu. Taki jest cel antychrysta. W kontaktach z ludźmi, którzy mają inną opinię niż on, okazuje zero tolerancji. Myśli: »Nawet jeśli masz inne zdanie, musisz podporządkować się mojemu przywództwu, ponieważ ja mam teraz ostatnie słowo. Jesteś pode mną. Jeśli jesteś smokiem, musisz zwinąć się w kłębek, jeśli tygrysem, musisz leżeć na brzuchu. Bez względu na to, jakie masz zdolności, dopóki ja tu jestem, nawet nie myśl o zdobywaniu przewagi lub sprawianiu kłopotów!«. To jest cel, do którego dąży antychryst – całkowita kontrola nad kościołem i Bożymi wybrańcami(Punkt drugi: Atakują i wykluczają oponentów, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Bóg obnaża, że aby przejąć władzę, mieć wpływ na grupę i osiągnąć cel, jakim jest kontrola nad innymi, antychryści stosują przeróżne metody i środki, żeby atakować i wykluczać tych, którzy się z nimi nie zgadzają lub zagrażają ich statusowi. Zastanawiałam się nad swoim zachowaniem w świetle słów Boga. Gdy byłam liderką zespołu, inne siostry zazwyczaj się ze mną zgadzały, więc moje pragnienie statusu było zaspokojone, ale gdy pojawiła się Xin Jie, zaczęła od czasu do czasu proponować inne sugestie, w związku z czym moja pozycja w grupie osłabła, przez co czułam się nieszczęśliwa i zaczęłam wykluczać Xin Jie. W trakcie naszych badań i dyskusji, gdy siostry nie przyjmowały mojego punktu widzenia, aby zachować twarz i nakłonić Xin Jie do przyznania mi racji, za kulisami szukałam informacji i wielokrotnie rozmawiałam z siostrami, aby wszystkich przekonać. Gdy Xin Jie się ze mną nie zgadzała, byłam w stosunku do niej oschła, a gdy w pracy pojawiały się problemy, nie omawiałam ich z Xin Jie, zamiast tego izolując ją i ograniczając. Aby ugruntować swój prestiż, sprawdzając list Xin Jie, zamiast z miłości pomóc jej go poprawić, gdy znalazłam w nim błędy, celowo wytknęłam jej niedociągnięcia, skrytykowałam ją i poniżyłam. Stała się przez to zniechęcona i miała poczucie, że nie potrafi poprawić listu. To mnie jednak nie powstrzymało i naciskałam na nią, żeby szybko go poprawiła pod pretekstem nieopóźniania całego procesu, celowo kładąc jej kłody pod nogi. Czy moje zachowanie i postępowanie nie było atakowaniem i wykluczaniem osoby o innych poglądach, czyli tym, co obnażył Bóg? Kiedy bracia i siostry współpracują w wykonywaniu obowiązków, nie wygląda to tak, jak w świeckim świecie, gdzie osoby posiadające status i władzę o wszystkim decydują. W domu Bożym rządzi prawda. Można w nim wspólnie omawiać różne punkty widzenia, aby poszukiwać zasad. Powinniśmy słuchać tego, kto ma rację, i działać zgodnie z zasadami, wdrażając wszystko według słów Bożych i prawdozasad. Ja jednak miałam o sobie zbyt wysokie mniemanie i zawsze chciałam, aby inni mi się podporządkowywali. Gdy ktoś mnie nie słuchał, znajdowałam sposoby, żeby mi się podporządkował. Robiłam to bez chwili zawahania, nawet jeśli oznaczało to utrudnianie pracy i ograniczanie innej siostry. Myśląc o tym, że tylko antychryści i źli ludzie mogą popełniać złe uczynki, takie jak atakowanie i wykluczanie innych, nie mogłam uwierzyć, że sama jestem do tego zdolna. Zdałam sobie sprawę, że moje problemy są naprawdę poważne, więc pomodliłam się do Boga, aby mnie oświecił i pomógł mi je rozpoznać.

Później przeczytałam następujące dwa fragmenty słów Bożych: „Jaki jest główny cel antychrysta, gdy atakuje i wyklucza kogoś, kto się z nim nie zgadza? Dąży do stworzenia w kościele sytuacji, w której nikt nie wyraża opinii odmiennej od ich opinii, w której ich władza, ich status przywódcy i ich wszystkie słowa są absolutne. Każdy musi być im posłuszny i nawet jeśli ma inne zdanie, nie wolno mu go wyrażać, jego opinia musi pozostawać ukryta głęboko w sercu. Każdy, kto ośmieli się otwarcie przeciwstawić antychrystowi, staje się jego wrogiem. Antychryst na wszelkie możliwe sposoby będzie utrudniał mu życie i będzie starał się go pozbyć jak najszybciej. Jest to jeden ze sposobów, na jakie antychryści atakują i wykluczają oponentów, by chronić swój status i władzę. Myślą: »Masz prawo mieć inne zdanie, ale nie możesz przedstawiać go wszystkim dokoła, a tym bardziej podważać mojej władzy i statusu. Jeśli masz coś do powiedzenia, możesz mi to powiedzieć na osobności. Jeżeli mówisz to przy wszystkich i ja przez to tracę twarz, to sam się prosisz o kłopoty i będę musiał się tobą zająć!«. Co to jest za usposobienie? Antychryści nie pozwalają innym wypowiadać się swobodnie. Jeśli ktoś ma jakąś opinię – czy to na temat antychrysta, czy czegokolwiek innego – nie może jej po prostu kiedy bądź wypowiadać; musi chronić wizerunek antychrysta. W przeciwnym wypadku antychryst potraktuje go jak wroga, atakując i wykluczając. Co to jest za natura? To natura antychrysta. A dlaczego tak postępuje? Nie pozwala, by w kościele pojawiały się jakiekolwiek odmienne głosy, nie pozwala, by ktokolwiek w kościele się mu sprzeciwiał, nie pozwala, by wybrańcy Boży otwarcie omawiali prawdę i rozpoznawali ludzi. Najbardziej boi się tego, że zostanie ujawniony i rozpoznany; nieustannie próbuje umacniać swoją władzę i status w ludzkich sercach i uważa, że musi on pozostać niewzruszony. Nie byłby w stanie tolerować niczego, co podważa jego godność, reputację, status czy wartość jako przywódcy albo co stanowi dla niego zagrożenie. Czy nie jest to przejaw złośliwej natury antychrystów? Nieusatysfakcjonowani władzą, którą już posiadają, wzmacniają ją i zabezpieczają, dążąc do wiecznej dominacji. Chcą kontrolować nie tylko zachowanie innych, ale także ich serca. Te metody używane przez antychrystów mają na celu wyłącznie ochronę ich władzy i statusu, oraz wynika wyłącznie z pragnienia utrzymania się przy władzy(Punkt drugi: Atakują i wykluczają oponentów, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). „Jakie są źródła metod, przejawów, motywów działania i źródeł działania w atakowaniu i wykluczaniu oponentów przez antychrystów? (Szatan). Mówiąc konkretnie, pochodzą one z ludzkich ambicji i pragnień oraz z natury szatana. Jaki jest więc cel antychrysta? Jego celem jest przejęcie władzy, kontrolowanie ludzkich serc i czerpanie korzyści ze swojego statusu. Na to składa się prawdziwa natura antychrysta. Jak antychryst interpretuje znaczenie słowa »przywódca« i rolę, jaką odgrywa przywódca, z perspektywy dwóch elementów: pozyskiwania ludzi oraz atakowania i wykluczania oponentów? Wierzy, że przywódca to ktoś, kto posiada władzę i status, że ma moc rozkazywania, angażowania, wprowadzania w błąd, grożenia i kontrolowania ludzi, którym przewodzi. Tak rozumie słowo »przywódca«. Dlatego, gdy pełni rolę przywódczą, wdraża te taktyki w swojej pracy i w ten sposób wykonuje swoje obowiązki. Co zatem faktycznie robi, wykonując swoje obowiązki? Można śmiało stwierdzić, że popełnia złe uczynki, a mówiąc dokładniej, ustanawia własne niezależne królestwo, rywalizując z Bogiem o Jego wybrańców, ludzkie serca i status. Chce zastąpić Boga w ludzkich sercach, tak by to jemu oddawali cześć(Punkt drugi: Atakują i wykluczają oponentów, w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). Bóg obnaża, że dla osób mających naturę antychrysta status jest życiem. Aby go chronić i utrzymać władzę, potrafią postępować lekkomyślnie, wykorzystując wszelkie niezbędne środki, aby rywalizować z Bogiem o ludzi i sprawić, aby ci za nimi podążali i byli im posłuszni. Zastanawiając się nad tym, uświadomiłam sobie, że ja również za bardzo cenię reputację i status. Odkąd zostałam liderką zespołu, zawsze chciałam mieć ostatnie słowo i sprawić, żeby wszyscy koncentrowali się na mnie. Gdy czyjeś działania zagrażały mojemu statusowi, stosowałam różne sztuczki, aby tę osobę dręczyć. Przestawałam dopiero wtedy, gdy inni mi się podporządkowywali. Kierowałam się takimi szatańskimi filozofiami jak: „Może być tylko jeden samiec alfa”, „Niech powodzi się tym, którzy zgadzają się ze mną, a niech zginą ci, którzy mi się sprzeciwiają” czy „Sam sobie jestem panem w niebie i na ziemi”, traktując je jako zasady przetrwania. Przypomniałam sobie, jak współpracowałam z jedną z sióstr przy wykonywaniu naszych obowiązków. Nie zgadzała się z moimi poglądami i nie postępowała zgodnie z moimi instrukcjami, a ja w odpowiedzi dawałam jej popalić, przez co czuła się przeze mnie ograniczana i nie chciała wykonywać ze mną obowiązków. Teraz, współpracując z Xin Jie i innymi osobami, nadal byłam skupiona na sobie i nie dopuszczałam innych do głosu. Gdy Xin Jie się ze mną nie zgodziła, zostałam postawiona w niezręcznej sytuacji, więc zmusiłam ją do zaakceptowania moich poglądów, aby chronić swój status i wizerunek, co doprowadziło do przedłużającego się impasu w omawianiu problemów. Ja jednak nie tylko nie zastanowiłam się nad sobą, ale szukałam także okazji, żeby ją zaatakować i wziąć na niej odwet, celowo utrudniając Xin Jie pracę, aby ją poniżyć. Wyrządziłam jej w ten sposób ogromną krzywdę. Naprawdę nie miałam za grosz człowieczeństwa! Możliwość wykonywania obowiązków liderki zespołu była wywyższeniem mnie przez Boga. Jego intencją było, abym prowadziła innych do wspólnego poszukiwania prawdozasad, harmonijnej współpracy, właściwego wykonywania obowiązków i czynienia postępów zarówno w wejściu w życie, jak i na polu umiejętności technicznych, a nie abym sprawowała nad nimi władzę i ich ograniczała. Fakt, że wykonywałam obowiązki od długiego czasu, nie oznaczał, że rozumiałam prawdę czy miałam rzeczywistość. Prawdę mówiąc, nie patrzyłam na sprawy kompleksowo, a moje omówienia i zrozumienie nie zawsze były poprawne. Powinnam była częściej słuchać sugestii innych i zgadzać się z tymi osobami, których omówienia były zgodne z prawdą. Każdy ma inny potencjał i zrozumienie, a co za tym idzie, inne spojrzenie na różne sprawy, które w sposób naturalny będą się pojawiać. Nie powinnam wykluczać i odrzucać innych poglądów, aby chronić swój status, ale wraz z innymi poszukiwać prawdozasad. Ja jednak traktowałam swoje poglądy i zrozumienie jako prawdozasady, zmuszając innych, aby je przyjęli i się im podporządkowali, a także atakując i wykluczając tych, którzy mnie nie słuchali. Moje złe uczynki były występkami przeciwko Bogu! Pomyślałam o tych wielu antychrystach wydalonych z domu Bożego, którzy, aby chronić swój status, uciskali i wykluczali tych, którzy się na nich poznali, powodując nieokiełznany chaos w pracy kościoła, poważnie ją zakłócając i zaburzając. Potem przyjrzałam się sobie i doszłam do wniosku, że ja także atakowałam i wykluczałam siostrę, która miała inny punkt widzenia, aby chronić swój status liderki zespołu. Zawsze doszukiwałam się jej wad, aby utrudnić jej życie i ją odizolować. Zachowywałam się zupełnie jak antychryst! Byłam naprawdę podła! Gdybym nie okazała skruchy, skończyłabym z takim samym wynikiem, jak ci antychryści. Zostałabym wyeliminowana i ukarana przez Boga! Gdy zdałam sobie z tego sprawę, przestraszyłam się i chciałam okazać skruchę.

Potem poszukałam ścieżki do współpracy z innymi i przeczytałam następujące słowa Boga: „Harmonijna współpraca składa się z wielu elementów. Wymaga przynajmniej tego, by dopuścić innych do głosu i pozwolić im na wysuwanie różnych sugestii. Jeśli rzeczywiście jesteś rozsądny, to bez względu na to, jakiego rodzaju pracę wykonujesz, najpierw musisz nauczyć się szukać prawdozasad. Powinieneś również z własnej inicjatywy szukać opinii innych. O ile będziesz traktował wszystkie sugestie poważnie, a potem rozwiązywał problemy w jedności serca i umysłu, to zasadniczo osiągniesz harmonijną współpracę. Dzięki temu będziesz napotykał znacznie mniej problemów przy wykonywaniu obowiązku. Jakiekolwiek problemy się pojawią, łatwo będzie sobie z nimi poradzić i je rozwiązać. Taki jest efekt harmonijnej współpracy. Czasami banalne sprawy stają się przedmiotem dyskusji, jeśli jednak nie wpłyną one na pracę, nie będą stanowić problemu. Jednak w kwestiach kluczowych i w istotnych sprawach dotyczących pracy kościoła musicie osiągnąć konsensus i szukać prawdy, by je rozstrzygnąć. Jeśli jako przywódca lub pracownik zawsze stawiasz siebie ponad innymi i upajasz się obowiązkami, jakby to była posada rządowa, czerpiesz korzyści ze statusu, snujesz własne plany, zawsze kierujesz się i cieszysz własną sławą, własnymi zyskami i statusem, angażujesz się we własne przedsięwzięcia i zawsze dążysz do zdobycia wyższego statusu, do zarządzania i kontrolowania większej liczby ludzi oraz do poszerzania zakresu swojej władzy, to jest to problem. Bardzo niebezpiecznie jest traktować ważny obowiązek jako szansę na rozkoszowanie się swoją pozycją niczym urzędnik państwowy. Jeśli zawsze zachowujesz się w ten sposób, nie chcesz współpracować z innymi, nie chcesz osłabić swojej władzy ani dzielić się nią z ludźmi w obawie, że ktokolwiek inny zepchnie cię na dalszy plan i cię przyćmi, jeśli chcesz tylko cieszyć się władzą na własną rękę, to jesteś antychrystem. Jeśli jednak często szukasz prawdy, zwykle przeciwstawiasz się cielesności, własnym motywom oraz ideom, a także potrafisz podjąć się współpracy z innymi, otwierasz serce, by konsultować się z innymi i wspólnie poszukiwać, uważnie słuchasz ich pomysłów i sugestii, akceptujesz rady, które są poprawne i zgodne z prawdą, bez względu na to, od kogo pochodzą, to praktykujesz w mądry i właściwy sposób i jesteś w stanie uniknąć wejścia na błędną drogę, a to stanowi dla ciebie ochronę(Punkt ósmy: Chcą, by ludzie podporządkowywali się tylko im, a nie prawdzie lub Bogu (Część pierwsza), w: Słowo, t. 4, Demaskowanie antychrystów). „Kiedy dwie osoby współpracują, aby wykonywać obowiązek, czasem toczą spór w kwestii jakiejś zasady. Miewają różne punkty widzenia i wyrabiają sobie na dany temat odmienne opinie. Co można zrobić w takim wypadku? Czy coś takiego zdarza się często? Jest to zupełnie normalne zjawisko. Wszyscy przecież różnią się pod względem mentalności, charakteru, pojmowania, a także wieku i doświadczenia, i niemożliwe jest, aby dwoje ludzi miało dokładnie identyczne myśli i poglądy. Stąd też różnice zdań czy poglądów pomiędzy dwiema osobami to bardzo powszechne zjawisko. Jest to jak najbardziej normalna rzecz. Nie ma o co robić zamieszania. Kluczowe pytanie brzmi natomiast: jak należy w takim wypadku ze sobą współpracować i poszukiwać jedności przed obliczem Boga oraz osiągnąć jednomyślność poglądów i opinii. Jaka jest ścieżka ujednolicania poglądów i opinii? Chodzi o to, by poszukiwać odpowiedniego aspektu prawdozasad, nie działać zgodnie z własnymi lub cudzymi intencjami, ale dociec, jakie są zamiary Boga. To właśnie jest ścieżka do zgodnej współpracy. Tylko wtedy, gdy będziecie usiłowali dociec, jakie są zamiary Boga i poszukiwali zasad, których stosowania On od was wymaga, będziecie w stanie osiągnąć zgodę i jedność(O harmonijnej współpracy, w: Słowo, t. 3, Rozmowy Chrystusa dni ostatecznych). Słowa Boże wskazały mi ścieżkę praktyki współpracy z innymi w wykonywaniu obowiązków. Gdy ktoś nie zgadza się z moimi poglądami, muszę odłożyć status i pozycję na bok, nie upierać się przy swoim zdaniu i poszukiwać z innymi prawdozasad, praktykując zgodnie z Bożymi wymaganiami. Ponieważ każdy z nas ma inny potencjał i doświadczenia, a zrozumienie tej samej sprawy przez różne osoby jest inne, Bóg aranżuje, abyśmy ze sobą współpracowali i w ten sposób nawzajem się uzupełniali, nadrabiając nasze wady i zalety. Rozmyślałam o sytuacjach, gdy Xin Jie proponowała inny punkt widzenia. Gdybym potrafiła odłożyć na bok status liderki zespołu i przyjąć jej sugestie z otwartym sercem, postęp prac nie zostałby opóźniony. To wszystko moja wina, że przywiązywałam zbyt dużą wagę do statusu i ciągle chroniłam swoją pozycję i wizerunek, ponieważ utrudniało to pracę. Później przeprosiłam Xin Jie i obnażyłam swoje złe uczynki. Jednak ku mojemu zdziwieniu Xin Jie nie miała do mnie pretensji o krzywdę, którą jej wyrządziłam i byłyśmy w stanie znów normalnie współpracować. Badając sprawy techniczne i wspólnie omawiając problemy, starałam się także słuchać opinii sióstr. Czasami, gdy się ze mną nie zgadzały, byłam trochę zdenerwowana, ale modliłam się wówczas do Boga i buntowałam się przeciwko sobie, a także szukałam i rozważałam inne punkty widzenia. Zdałam sobie sprawę, że każdy ma swoje własne zrozumienie i potrafi wyrażać trochę światła, a ja mogę skorzystać na omówieniach innych.

Później, gdy wybierałam kazania i wydawało mi się, że z jednym z nich jest problem, porzuciłam je, ale w swojej ocenie Xin Jie zaproponowała inny punkt widzenia. Skonfrontowana z jej sugestią, poczułam pewien opór, myśląc: „Jeśli zgodzę się ze zdaniem Xin Jie, czy nie wyjdę na gorszą od niej? Co inne siostry sobie o mnie pomyślą?”. Mając to na uwadze, przez chwilę spierałam się z Xin Jie, próbując przekonać ją do mojego punktu widzenia. Zdałam sobie sprawę, że mój stan jest niewłaściwy, że próbuję chronić swoją dumę i chcę, żeby Xin Jie mnie posłuchała, więc w myślach się pomodliłam: „Boże, trudno mi zaakceptować odmienne sugestie Xin Jie. Proszę, chroń moje serce i pomóż mi się nauczyć, jak rezygnować z siebie, poszukiwać prawdozasad, przyjmować inne punkty widzenia i się podporządkowywać oraz jak zaprzeć się siebie. Jeśli moje podejście jest nieodpowiednie, jestem gotowa przyjąć sugestie innych”. Następnie znalazłyśmy odpowiednie zasady i razem sprawdziłyśmy kazanie. Okazało się, że problemy, które wykryłam, nie były istotne, a całe kazanie było dobre. Chociaż moja duma trochę na tym ucierpiała, czułam się szczęśliwa, ponieważ gdyby nie sugestie Xin Jie, przeoczyłabym dobre kazanie. Dzięki słuchaniu sugestii innych nie tylko nie czynię zła, ale także dostrzegam swoje wady, co pozwala mi nadrabiać swoje braki.

To doświadczenie pozwoliło mi zrozumieć, że jeśli nie będę podążać właściwą ścieżką i dążyć do prawdy w trakcie wykonywania obowiązków, a jedynie próbować chronić swój status, w każdej chwili mogę popełnić zło i stawić opór Bogu, wzbudzając w ludziach wstręt, a w Bogu pogardę, co zaprowadzi mnie na ścieżkę bez powrotu. Tylko ucząc się, jak porzucić dumę i status, odkładając na bok swój punkt widzenia, poszukując prawdozasad i ucząc się współpracy z innymi, mogę zyskać więcej nieoczekiwanych korzyści. Naprawdę doświadczyłam korzyści płynących z przyjmowania różnych sugestii i postępowania zgodnie z zasadami. Bogu niech będą dzięki!

Wstecz:  17. Czy słusznie jest twierdzić, że zawsze trzeba się mieć na baczności przed innymi?

Dalej:  29. Słowa Boże pozwoliły mi pozbyć się wątpliwości

Powiązane treści

23. Wisząc na włosku

Autorstwa Zhang Hui, ChinyPo przyjęciu dzieła Boga Wszechmogącego w dniach ostatecznych przekazałem ewangelię bratu z mojego dawnego...

Ustawienia

  • Tekst
  • Motywy

Jednolite kolory

Motywy

Czcionka

Rozmiar czcionki

Odstęp pomiędzy wierszami

Odstęp pomiędzy wierszami

Szerokość strony

Spis treści

Szukaj

  • Wyszukaj w tym tekście
  • Wyszukaj w tej książce

Connect with us on Messenger